Odwzajemniłam uśmiech. Potem się przedstawiłam. Zaczęłyśmy spacerować.
- Czyli jesteś tu nowa?
- Yhym.
- Ja tutaj już długo mieszkam.
- Heh. Lornix to piękne miasto.
- Zgadzam się.
Zapanowała chwila ciszy. W pewnej chwili dostrzegłam duży sklep. Był on chyba z ubraniami, dla ludzi i pokemonów. Razem z Mandy zaczęłyśmy biec w stronę sklepu. Ponoć można zdobyć tam najlepsze ubrania. Gdy doszłyśmy do drzwi, okazało się, że trzeba kupić specjalną kartę wejściową. Z zawiedzeniem odeszłyśmy od sklepu. Usiadłyśmy na ławce. Mandy jakoś dziwnie patrzyła się w jeden punkt za nami.
- Mady co się stało?
- Zobacz sama.
Pokazała palcem krzaczek pełen jagód. W centrum Lornix było to zjawisko nie spotykane. Każda z nas zerwała jedną jagodę. Wypuściłyśmy swoje pokemony i dałyśy im owoce. Od razu poczuły się lepiej. Oshawott i Ponyta zaczęli się bawić.
<Mady?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz